Dwa miesiące przed nami…

a potem start prologu w Veszprem. Dzięki temu, że akurat mamy rok przestępny, a dla sportowców przede wszystkim olimpijski, możemy dziś tak precyzyjnie określić czas, która nam pozostał do licznego, kretęgo i historycznego prologu po uliczkach tego węgierskiego miasta.

Oczywiście, teraz ten czas bardzo przyspieszy, bo to i sezon kolarski startuje, a i Wielkanoc za miesiąc. Będzie to też czas wielu naszych przyjemności – mapy etapów uzyskują swój kompletny wygląd, w miastach etapowych trwają ostatnie ustalenia, a sponsorzy stają się coraz bardziej konkretni. Zapełnia się ten ostatecznie nasz rekordowa lista startowa, której wszyscy jesteśmy tak bardzo ciekawi.

Jak wiadomo, mamy teraz 33 edycję naszego wyścigu „po przejściach”, więc dobrze się składa, że akurat na dziś możemy potwierdzić udział właśnie 33 ekip. To dużo, ale to nei jest nasze ostatnie słowo

Do grona reprezentacji narodowowych wyścigu, a zależy na szczególnie na teamach ze wschodzniej części Europy, dołączyła po raz kolejny narodowa reprezentacja ŁOTWY. Daje nam to w sumie 8 (osiem) reprezentacji, które teraz przypominamy: Polska, Słowacja i Czechy oraz Rosja, Ukraina, Białoruś, Litwa. Będzie się z kim ścigać!

Z tej części świata przyjadą też do nas po raz trzeci, kolarze z Kijowa. Nie wiemy jeszcze dokładnie w jakim składzie przyjedzie KYIV REGIONAL TEAM, ale wiemy, że zawsze będzie to zespół bardzo ambitny, który będzie się pokazywał na każdym z etapów. Ukraińcy też, zawsze stanowią jedną z liczniejszym grup narodowościowych na Karpackim…, co jest również pozasportowo uzasadnione, bo przecież są krajem bardzo karpackim.

A teraz dwa brakujące ogniwa w naprężonym łańcuchu polskiego, młodzieżowego kolarstwa, bez których nic nie może się wydarzyć.

POGOŃ MOSTOSTAL PUŁAWY dostarcza zawodników nie tylko na „Kurierów”. Wychowankowie Adam Wojewódki zawsze stanowili aktywną część peletonu, a teraz wraz z kolarzami z innych polskich klubów (Głogów, Toruń, Tarnowo P.), dadzą pokaz realnej siły, młodego polskiego kolarstwa. Jeżeli do tej grupy doliczymy reprezentację narodową oraz CCC, to mamy grupę trzydziestu orlików – dużo to, czy mało?

Na koniec lokalny akcent. Trochę jakby oszukany, ale brzmi miło dla tarnowskiego ucha, gdzie wyścig się zaprezentuje i zakończy w maju. TARNOVIA TARNOWO PODGÓRNE, to kolejna polska drużyna, która po raz kolejny szuka szczęścia na karpackich szosach. I choć małopolski Tarnów od Tarnowa z Wielkopolski dzieli 500 km, to wierzymy, że z braku miejscowych kolarzy, lokalni kibice będą właśnie dopingować biało – niebieskich. A już teraz, gdy zawodnicy Piotra Brońskiego, ostro trenują w Chorwacji, muszą wiedzieć, że my tutaj na nich czekamy – niech przejadą Karpacki…w komplecie

You may also like...