Filip Maciejuk: „Wiedziałem, że stać mnie na wygranie tego wyścigu”

Dla Filipa Maciejuka (Reprezentacja Polski) Karpacki Wyścig Kurierów nie mógł się lepiej zakończyć – był najszybszy na ostatnim etapie, z Muszyny do Zamku w Niedzicy, i rzutem na taśmę przejął prowadzenie w klasyfikacji generalnej Instytutu Wacława Felczaka.

Karpacki Wyścig Kurierów wieńczył pagórkowaty etap z Muszyny do Niedzicy, gdzie pod Zamkiem, na kilkusetmetrowej ściance, ulokowany był finisz. Przez lwią część odcinka sytuacja w grupie była spokojna, ale w końcówce, na technicznych zjazdach z Przełęczy Knurowskiej i Trybskiej, peleton zaczął się rwać. Do tego doszły liczne ataki i kolejne próby podzielenia głównej grupy.

Nerwowość w peletonie doprowadziła do dwóch kraks na ostatnich kilometrach, w które zaplątało się kilku kolarzy. Szczęśliwie końcówkę pokonał zajmujący wtedy trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej Filip Maciejuk. Polak, ze względu na nadrobione sekundy, tracił do lidera, Daana Hoeksa (Wielerploeg Groot Amsterdam) 10 sekund, więc tylko etapowe zwycięstwo i brak Holendra w czołowej trójce mogły dać mu końcowy triumf.

Tak też się stało – Maciejuk najlepiej odnalazł się na finałowej ściance, na której do ostatnich metrów jechał „łeb w łeb” z Włochem, Gabriele Petrellim (Cycling Team Friuli ASD). Ostatecznie to kolarz Reprezentacji Polski okazał się szybszy, dzięki czemu sięgnął po etapowy skalp i drugą w karierze wiktorię w klasyfikacji generalnej Karpackiego Wyścigu Kurierów pamięci Wacława Felczaka.

Dodatkowo zwyciężył też w klasyfikacji punktowej Gaz-System i został najlepszym zawodnikiem pogranicza Interreg Polska – Słowacja.

– Dojechała mniejsza grupka, w końcówce były dwie kraksy, na szczęście razem z Damianem (Papierskim) udało nam się je ominąć. Wykonał dzisiaj naprawdę świetną pracę, żebym wygrał ten etap i wyścig i z powrotem, po trzech latach, się to udało. Na ostatniej lotnej premii zdobyłem dwie sekundy i dzięki temu udało się wygrać wyścig

– tłumaczył nam po etapie Filip Maciejuk.

– Myślę, że dzisiejszy etap nie mógł się dla nas lepiej potoczyć. Jestem zadowolony z tego, jak cała reprezentacja jechała przez cały wyścig, wszyscy bardzo liczyliśmy na ten sukces. Wiedziałem, że stać mnie na wygranie tego wyścigu, wiedziałem, że forma jest dobra i udało się

– dodał.

Choć w poniedziałek, w finiszu z okrojonego peletonu, Filip Maciejuk zajął czwartą pozycję, jego wczorajsze zwycięstwo było drobnym zaskoczeniem. Dotychczas 21-latek radził sobie dobrze na pagórkach i krótszych, stromych podjazdach, ale nigdy, w wyścigu rangi UCI dla orlików lub elity, nie udało mu się odnieść zwycięstwa w wyścigu ze startu wspólnego. Co więcej, tylko raz stał na podium takowego… 3 lata temu w Karpackim Wyścigu Kurierów.

– Szczerze mówiąc nie spodziewałem się, że będę tu tak mocny, bo nigdy nie miałem okazji walczyć na takich ściankach. Wiedziałem jednak, że jeśli mam pod nogą, to jestem w stanie powalczyć o dobre miejsce i wygranie wyścigu

– mówił Filip Maciejuk.

Niedawno polski kolarz podpisał dwuletni kontrakt z worldteamową ekipą Bahrain – Victorious. Mając pewną przyszłość, Filip Maciejuk nie osiadł jednak na laurach i przyjechał na Karpacki Wyścig Kurierów z myślą o zwycięstwie.

– Jestem takim typem zawodnika, że chcę wygrać każdy wyścig, w którym startuję, albo przynajmniej powalczyć o jak najlepsze miejsce. Tym wynikiem w pewien sposób odwdzięczyłem się ekipie, że dała mi kontrakt, tak samo mojej aktualnej drużynie Leopard Pro Cycling, że cały czas mnie wspierają, przez 4 lata, kiedy mogłem się w niej ścigać. To zwycięstwo jest dowodem na to, że nie podpisałem tego kontraktu „z niczego”

– wyjaśniał Polak.

Po sukcesach w Karpackim Wyścigu Kurierów, a także francuskim L’Etoile d’Or, Filip Maciejuk liczy na osiągnięcie dobrego wyniku w mistrzostwach Europy w kolarstwie szosowym, które odbędą się w przyszłym tygodniu w Trydencie.

– Teraz czas na mistrzostwa Europy i mistrzostwa świata, mam nadzieję, że powalczę o dobry rezultat. Nie chcę niczego obiecywać, ale dam z siebie wszystko

– zakończył.

Rozmawiał Kacper Krawczyk

You may also like...