Jedziemy na południe!

Wakacje już za nami, rok akademicki przed nami, a do startu „Kurierów“ już tylko siedem miesięcy.
Siedem miesięcy, to znak, że organizacycjna karuzela rusza ponownie „na ostro“, choć tak naprawdę rozpoczęła się już w lipcu, a potwierdzenie naszego stałego terminu w kalendarzu UCI, wysyła się zwyczajowo do 30 maja roku poprzedzającego.
Siedem miesięcy, to czas, w którym zbliżać się będziemy do otwarcia rywalizacji, która zapowiada się jak zwykle bardzo ciekawie, a teraz powoli i w odcinkach zdradzać będziemy miasta, etapy i drużyny.

Według niepisanej tradycji „Kurierów“, skoro w tym roku zakończyliśmy w Tarnowie, to w przyszłym z Tarnowa startujemy. Dlatego już dziś zapraszamy na sobotni, szybki prolog po ulicach miasta na inaugurację wyścigu. Prolog odbędzie się w znanej formulę – drużynowa prezentacja, a potem każdy z zawodników prezentowanej drużyny wystartuje indywidualnie na czas. Ważna data – 29 kwietnia 2017 r., Tarnów!
A druga ważna data – i historycznie ważna, i sportowo, to 3 maja 2017 r. W tą słoneczną środę (mamy nadzieję), wyścig zakończy się w węgierskim Veszprem. Będzie to już czwarta odsłona „Kurierów“ w tym partnerskim dla Tarnowa mieście, w którym kolarze na stałe goszczą od 2014 r.
Inne informacje, związane z miastami i etapami są obecnie intensywnie przygotowywane. Będą nowości, będą stałości oraz powroty na kurierski szlak. Możemy obiecać, że na trasę wyścigu powrócą też czeskie szosy, których brakło w ostatniej edycji. Wyścig ma być w pełni V4!
Trzeba przy tej okazji zauważyć, że będzie się odbywał podczas polskiej prezydencji w Grupie Wyszehradzkiej, która trwa od czerwca 2016 do lipca 2017.
Przedstawiamy też główny motyw plakatu na następną edycją, która będzie potem miała swoje różne wersje krajowe i kolorystyczne. Z satysfakcją zwracamy uwagę, że udało się nam wrócić do tradycji, którą było przedstawianie zwycięzcy ostatniej edycji wyścigu. Zdjęcie wykonał słowacki fotograf sportowy Jaroslav Malinak z redakcji Cycling-Info.sk, a jest na nim Nowozelandczyk Hamish Schreurs (czarna koszulka) z ekipy Klein Constantia. Ale zdjęcie to jest jeszcze bardziej szczególne, bo po jego prawej stronie, mamy kolarza, który już nigdy nie pojawi się w żadnym peletonie. To przedwcześnie zmarły, tuż po ostatniej edycji wyścigu, Gijs Verdick z holenderskiej Jo Piels. W ten symboliczny sposób, chcemy zawsze pamiętać i oddać mu cześć!

You may also like...