Już prawie trzydziestka…
…a dokładnie 29 ekip znajduje się na rosnącej w siłę liście startowej „Kurierów”. Niemal z każdym dniem, toczymy rozmowy, wymieniamy korespondencję z kolejnymi grupami, które chcą się ścigać w Karpatach. Zdarza się też, że wcześniej awizowane drużyny, rezygnują jednak ze startu w Veszprem. Tak było w dwóch przypadkach, co się naturalnie zdarza, bo takie są kolarskie, zmienne losy. Całkiem nowych i nowych/starych jednak nigdy nie brakowało i nie brakuje.
Oni przyjadą do nas po raz kolejny. Szykowani na Igrzyska Olimpijskie w Rio, po kierunkiem słynnego Lichaczewa – Seniora i Juniora, zawsze mocno zmotywowani i dobrze technicznie przygotowani – Reprezentacja Narodowa ROSJI, czyli RUSSIAN NATIONAL TEAM. Do tej pory nie wygrali na wyszehradzkich szosach niczego ważnego, ale pamiętajmy, że zawsze przyjeżdżała tutaj drużyna bardzo młodzieżowa, czyli U-21, która dopiero teraz ma pokazać na co ją stać. Bardzo na to czekamy!
Belgijskie kolarstwo, tak ja cały ten kraj ma dwa autonomiczne oblicza. Od reaktywowania „Kurierów” do nas przyjeżdża odmiana walońska. Można śmiało powiedzieć, że kolarze z francuskojęzycznej Walonii, zrobili nam przed laty bardzo dobrą reklamę w Europie, a zwłaszcza w swoich stronach, co skutkuje do dziś, bardzo dużym zainteresowaniem ze strony tamtejszych grup sportowych. Gdyby nie nasza zdecydowana postawa, to Karpacki…, mógłbym spokojnie odbyć się jako mecz kolarski reklamowany jako Benelux – Reszta Świata A już teraz na 29 drużyn, pięć jest z tego kolarskiego raju, a młodą ekipą starych znajomych, będzie T.PALM – POLE CONTINENTAL WALLON.
Nie tylko żadna z kurierskich edycji, ale chyba żaden z polskich wyścigów, nie może się odbyć bez obecności ambitnej ferajny Leszka Szyszkowskiego, czyli TKK PACIFIC TORUŃ. Ta prawdziwa kuźnia kolarskich talentów nigdy nie gaśnie, nigdy nie przestaje wykuwać naszych nowych mistrzów. Mistrzów Polski, Europy i Świata. Nam szczególnych emocji dostarczył w 2014 roku Bartosz Warchoł, który po brawurowym finiszu wygrał symboliczny, prawdziwie kurierski etap ze słowackiej Starej Bystricy do polskiej, orawskiej Jabłonki. Ileż on wcześniej musiał tych płatków pochłonąć?
Nasz wyścig śmiało nawiązuje do przeszłości, więc możemy uznać za sportowe dopełnienie jagiellońskich wizji, pierwszy w historii start najlepszej drużyny z sąsiedniej Litwy. Nazwa grupy: STAKI – BALTIK VAIRAS CYCLING TEAM, być może wiele nam dziś nie powie, ale mam nadzieję, że 3 maja po południu, zapamiętamy kilka trudnych, litewskich nazwisk, które na zawsze wpiszą się w annały wyścigu.
Skoro wyścig nazywa się Karpacki itd., to powinien zwracać uwagę na sprawy karpackie. Tak też będzie w tym roku, bo zgodnie z planami tzw. Konwencji Karpackiej (kraje Grupy V4 plus Serbia, Rumunia i Ukraina), chcemy przez sport promować hasło wywoławcze tej idei, które brzmi po prostu: „Karpaty łączą”. Znajdzie ono swoje wytłumaczenie oraz godne miejsce w materiałach i w przekazie wyścigu, a tymczasem, aby za nim nadążać, zaprosiliśmy do startu kolejną ekipę z łuku Karpat – serbski METALAC CYCLING TEAM. Serbowie, w formule reprezentacji narodowej tego kraju, brali już udział w naszym wyścigu wiele razy, ale żeby aż taki legendarny klub przyjeżdżał, to tego jeszcze nie było. W każdym razie, najstarsi twórcy tego wyścigu, tego nie pamiętają