Lubię wracać tam, gdzie byłem już…
Lubię wracać tam, gdzie byłem już…
Obiecane były szczegóły amatorskich edycji „Kurierów”. Oto one na temat pierwszej odsłony, którą zrobimy na Zaporze w Niedzicy oraz w Podegrodziu i Łukowicy. 10 maja, czyli w piątek, zapraszamy w okolice niedzickiej Zapory na niezobowiązujący prolog na regulaminowym dystansie 6 kilometrów. Start pierwszego zawodnika proponujemy o 17:00. To też na wzór przepisów UCI. A ostatniego chcemy puścić Dawida Nytko, a to już nasza propozycja:) Prolog będzie służył symbolicznemu wyłonieniu liderów poszczególnych klasyfikacji, sprawdzeniu się na sprinterskim dystansie oraz zachęceniu nowych kolarzy do zmierzenia się w łatwej próbie na czas. Obowiązywać będą rowery jak do wyścigu ze startu wspólnego – żadnych dysków, lemondówek i innych wynalazków. Kaski dowolne. Ważne – czasy prologu nie będą sumowane do wyścigu ze startu wspólnego, który zostanie rozegrany nazajutrz, 11 maja. A to już osobna historia.
A co do historii, to może wiecie, a może nie, ale będziemy się ścigać na terenie Królestwa Węgier. Ale tego sprzed 1918 roku. To też takie nawiązanie do opowieści o wojennych kurierach na szlaku Polska – Węgry. Zamek Dunajec w Niedzicy, to również romantyczna i tragiczna zarazem legenda o inkaskiej księżniczce Uminie oraz ukrytym skarbie. Niedzica, to również miejsce, gdzie zakończył się nasz pierwszy, reaktywowany w 2009 wyścig. I potem bywał tam bardzo często, bo aż osiem razy. Trudno odmówić, skoro partner tego wydarzenia, czyli Zespół Elektrowni Wodnych w Niedzicy, zawsze serdecznie zaprasza. A pamięta ktoś może, kto wygrał wtedy finałowy etap Maniowy – Niedzica z finiszem na tzw. dolnej zaporze 23 maja 2009?
A dla pierwszych trzech snajperów, pamiątkowy folder ze 111. edycji torowej sześciodniówki SIX DAY BERLIN, gdzie sprinty wygrał nasz Mateusz Rudyk, a „na żywo” widział to nasz dyrektor Tomasz Wójcik.